4
A oto współczesny mąż – jak trzeba ugotuje, pozmywa, jak trzeba pójdzie do pracy – nawet jako niania. Jak trzeba zgodzi się nawet na drugiego faceta. „A co będę kontrolować, ja nie z takich…” – mówi – „to jest jej życie i jej wybory, ja jestem bezkonfliktowy. Zresztą facet mojej żony to miły gość…”. Idealny mąż kobiety wyzwolonej? Dlaczego więc nie da się z nim wytrzymać?
Facet mojej żony to opowieść o mężczyźnie, który za wszelką cenę próbuje sprostać kobiecym wymaganiom. Sławomir Pacek wciela się w bohatera, który rozbrajająco szczerze opowiada widzom swoją historię. Historię ogromnej miłości, na którą postawił wszystko. Historię zwykłego mężczyzny, który “próbuje się połapać w tych kobiecych sprawach”. Autentyczny, przejmujący, prawdziwy i współczesny teatr jednego aktora.
Zapraszamy!
Scenariusz i reżyseria: Natalia Fijewska-Zdanowska
Występuje: Sławomir Pacek
Opracowanie muzyczne: Filip Dreger
Reżyseria świateł: Mikołaj Malesza
Realizacja: Fundacja Artystyczna MŁYN
dzięki wsparciu Miasta Stołecznego Warszawy
Partner: Stołeczne Centrum Edukacji Kulturalnej, Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera
Czas trwania spektaklu: 60 min
Premiera – listopad 2011 r.
Spektakl dla widzów od lat 15264
„Teatr moralnego niepokoju” Kalina Zalewska – e-teatr.pl, 18 stycznia 2012
Spektakl jest wyciszony i ascetyczny. (…)Bardzo spokojny i oszczędny styl gry w połączeniu z minimalistyczną scenografią i kameralną salą, wytwarzają niemal intymny nastrój spotkania.(…) głos w debacie na temat, który wielu żywo interesuje i bezpośrednio dotyczy.”Kryzys męskości?”, Agata Łuksza – Nowa Siła Krytyczna, 16 grudnia 2011
(…) Na scenie Stołecznego Centrum Edukacji Kulturalnej, gdzie gościnnie gra swoje spektakle Teatr Młyn, dystans dzielący aktora od pierwszego rzędu wynosi parę metrów. Owa bliskość została wpisana w scenariusz spektaklu: jest warunkiem jego udanej realizacji. Nie dziwi, że reżyserka, jak doświadczyłam na premierze, stara się dbać, aby pierwsze rzędy widowni były zawsze zajęte. Widz i aktor – spowiednik i spowiadający się – znajdują się możliwie blisko siebie, ale nie przekraczają dzielącej ich granicy. Wyniku spowiedzi nie podaje się do publicznej wiadomości – pozostaje ona tajemnicą. A co najważniejsze: to nie widownia wzywa postać do składania zeznań, to postać wychodzi do nas – wyczekująco ukrytych w mroku widowni/konfesjonału – aby podzielić się z nami swoją winą.(…)„Notatki po premierze”, Zofia Smolarska – Teatrakcje.pl
(…) “Facet mojej żony” w interesujący sposób wpisuje się w modny ostatnio dyskurs gender. Fijewska-Zdanowska inteligentnie tekst interpretuje i gra ze stereotypem. W jej spektaklu dochodzi do odwrócenia tego, co przyjęło się brać za męskie i żeńskie. Zanegowany zostaje tradycyjny podział obowiązków – tutaj to mężczyzna wykonuje polecenia żony, rezygnuje z pracy i zaczyna się opiekować dzieckiem. Ta zmiana prowadzi jednak do zaburzenia porządku. Mężczyzna, może nieco nieudolny, ale jednak zawsze mężczyzna, staje się dzieckiem. Zaczyna jeść kaszkę bez przypraw, co w metaforyczny sposób pokazuje, że zaczyna tracić smak życia. Jest bezbronny i potrzebuje, żeby ktoś za niego decydował. Monodram w wykonaniu Sławomira Packa nie jest spektaklem melancholijnym czy monotonnym. Wręcz przeciwnie, dzięki umiejętnemu rozłożeniu akcentów komicznych i tragicznych udaje się nie znudzić i nie zmęczyć widza.(..)“Facet z goździkiem” Justyna Piechota – Teatr dla Was 19 grudnia 2012
Bez wątpienia jest to szuka bardzo oszczędna w formie realizacji: cała scenografia to jedna, wspomniana ławka, strój bohatera nie zmienia się, momentami zostaje przygaszone światło, a w tle słyszymy delikatną muzykę. Wydaje nam się, że te momenty są najbardziej intymne, a wagę tych sytuacji mają właśnie podkreślać elementy dźwiękowo-świetlne.Nie żałuję ani sekundy tego spektaklu, nie mamy tutaj monotonii czy zwyczajnej nudy. Wręcz przeciwnie, cały czas chcemy słuchać opowieści faceta z goździkiem, który przecież jest tak bliski każdemu z nas. Polecam!“Spowiedź męża” Joanna Sieg – Dla Lejdis.pl 23 stycznia 2013
Ten ponadgodzinny monodram w świetnym wykonaniu Sławomira Packa skupił całkowicie moją uwagę. Z łatwością wciągnął w historię opowiedzianą przez bohatera – męża tytułowej żony – prostego człowieka bez wyrazu, akceptującego świat takim, jaki jest, pozbawionego ambicji i marzeń, a dla wygody i spokoju bez problemu podporządkowującego się innym. Jego opowieść potrafiła jednak wywołać nieco emocji, sprawić, że nie wiadomo kiedy nastrój rozbawienia zamieniał się we wzruszenie, a smutek w rozdrażnienie.“Skonsumowany Facet mojej żony” Anna Szymańska-Czyż – Kobiece Pasje 25 stycznia 2013