Wszyscy jesteśmy dziwolągami – Natalia Fijewska-Zdanowska o spektaklu “ISTNY CYRK” i Teatrze Przebudzeni
“Kiedy stoją za wielką kratą i patrzą na nas, trudno nie pomyśleć o problemie izolowania się od niepełnosprawności. Ale możemy też pomyśleć szerzej: Ile własnych cech próbujemy zatuszować, żeby lepiej pasować do ogólnie przyjętych norm? Ile ukryć? Ile stłamsić?”
Dziś kilka słów o naszych Gościach, Teatrze Przebudzeni z Ostródy, który 23 listopada o godz. 18:30 zaprezentuje na Scenie na Poddaszu swój najnowszy spektakl ISTNY CYRK. Spektakl pokażemy w ramach cyklu MŁYNoFF, czyli gościnnych pokazów teatrów niezależnych.
Czy wolno nam się zaśmiać?
Teatr realizowany przez osoby z niepełnosprawnością to sprawa dla wielu osób kłopotliwa. No bo jak ich traktować? Czy przez to, że są niepełnosprawni, wszystko, co pokażą, będziemy oklaskiwać? Czy możemy wymagać realnej sztuki? A z drugiej strony, czy pokazywanie na scenie osób z niepełnosprawnością nie jest wzruszaniem nas na siłę, wykorzystywaniem ich słabości dla naszej “refleksji”, która jednak odbywa się poza samymi aktorami, bo nie ogarniają jej głębi?
Kiedy parę lat temu oglądałam jeden z pierwszych spektakli Teatru Przebudzeni z Ostródy – również towarzyszyły mi podobne wątpliwości. Spektakl nosił tytuł „Zaręczyny” i odbywał się bez słów, bo aktorom trudno było się wypowiadać. Mimo to kolejne scenki okazywały się trafne, dowcipne, zabawne. Niezręczność flirtu, w wykonaniu Przebudzonych wyraźniejsza w związku z ich słabościami, była jednocześnie tą samą niezręcznością, która przydarza się każdemu zakochanemu. W pamięci został mi obraz rywalizacji dwóch konkurentów, podczas której jeden drugiemu… urywa rękę. Dosłownie – okazuje się bowiem, że grający jednego z nich aktor nosił protezę dłoni. Spod protezy nagle wylania się nagi kikut a sztuczna dłoń zaczyna latać po scenie. Publiczność milknie… Czy wolno nam się zaśmiać? Chwila świętego oburzenia, które pojawia się z lęku przed śmiechem, szybko mija. Bo aktorzy są w pełni świadomi tego, co robią i tym samym ośmielają nas, widzów do kontaktu. My nie śmiejemy się z ich słabości – śmiejemy się razem z nimi, z naszych wspólnych słabych stron. A śmiech jest szczery. Bo szczera i prawdziwa jest cała sceniczna sytuacja.
Teatr dla życia
Kolejny spektakl Przebudzonych – „Szatnia” – był inspirowany estetyką Kantora. Podobno pojechali do jego muzeum, przeszli warsztaty i zrobili spektakl. I znów wątpliwości. Czy to nie ściema? Serio, Kantor? A potem – 40 minut poezji. Delikatnej, scenicznej, słodko-gorzkiej poezji. Opowieść o śmierci i odchodzeniu, zamknięta w kilku prostych, ale niejednoznacznych metaforach. Przebudzeni prostymi teatralnymi środkami opowiadają o nas, zwykłych ludziach, o tym, że każdy z nas się boi końca, o przywiązaniu do tego, co dla nas ważne, o marzeniach, o tym, że każdy chciałby zabrać ze sobą, jak najwięcej, ale tak mało wiemy o tym, co zdarzy się potem…? Spektakl zostaje zaproszony do teatru Collegium Nobilium w Warszawie, a krytyczna, akademika publiczność płacze z zachwytu. Profesor Lech Śliwonik określa spektakl mianem „teatru dla życia”. I nikt nie ma wątpliwości, że nie mówimy tylko o terapii, ale o realnej sztuce.
Zaproszenie do rozmowy
Miesiąc temu miałam możliwość obejrzeć najnowszy spektakl Przebudzonych – „Istny Cyrk”. Jakież było moje zaskoczenie, kiedy okazało się, że aktorzy sięgają tym razem po całą gamę środków teatralnych – mówią, tańczą, wykonują akrobacje, są w kontakcie ze sobą i z publicznością. Z cichych i osobnych postaci w „Zaręczynach”, stali się wielozadaniowym zespołem, świadomie i z pasją wykorzystującym swoje naturalne warunki. „Istny Cyrk” to spektakl zabawny, utrzymany w rytmie, dynamiczny. I w jakimś sensie bezkompromisowy. Kto nie jest dziwolągiem niech opuści salę – mówi nam Konferansjer. Bo oto Dyrektor Cyrku poszukuje dziwolągów i tylko dziwolągom można tu przebywać. Aktorzy pokazują nam swoje potencjały i słabości – jest tancerka, jest siłacz, jest sztukmistrz… Są tak samo utalentowani, jak i nieudaczni. Tak samo, jak i my. Zależy, z której strony się na nas spojrzy. A kiedy pod koniec spektaklu stoją za wielką kratą i patrzą na nas, trudno nie pomyśleć o problemie izolowania się od niepełnosprawności. Ale możemy też pomyśleć szerzej. Ile własnych cech próbujemy zatuszować, żeby lepiej pasować do ogólnie przyjętych norm? Ile ukryć? Ile stłamsić? I – myśl dla mnie osobiście może najbardziej bolesna – jeśli robimy to sobie, czy nie robimy tego także naszym dzieciom? Czy nie próbujemy uformować ich na kształt wylansowanych modeli – pracy, wyglądu, edukacji? Czy nie próbujemy na siłę nakazać im – zmobilizujcie się, dopasujcie się, zobaczcie jaki jest świat! A czy to nie my sami kształtujemy społeczeństwo właśnie w taki, a nie inny sposób? I jaka jest, do cholery, wartość w wiecznym “dopasowywaniu się” do reszty?
Patrzę na Przebudzonych i myślę, że wolę się dopasować do nich – tak różnych, tak ciekawych, tak barwnych. Nienarzucających się z tezami, niemoralizujących. Na Przebudzonych, którzy swoimi spektaklami zadają pytania, otwierają i zapraszają do rozmowy.
Natalia Fijewska-Zdanowska
Bilety na spektakl ISTNY CYRK Teatru Przebudzeni w dniu 23 listopada godz. 18:30 można kupić już teraz online, klikając w logo poniżej.