Bartosz Mazur – artysta w czasach zarazy
Zazwyczaj jestem w ciągłym niedoczasie, pracując jednocześnie w kilku teatrach, ośrodkach kultury i szkołach. Spotykam setki ludzi tygodniowo. Teraz mój umysł musi wygasić te przyzwyczajenia.
W cyklu “Artysta w czasach zarazy” twórcy związani z naszym teatrem dzielą się tym, jakie uczucia, przemyślenia, aktywności towarzyszą im w czasie przymusowej izolacji. Ten sam zestaw pytań zadaliśmy już kolejno: Paulinie Holtz, Januszowi Łagodzińskiemu, Natalii Fijewskiej-Zdanowskiej, Agacie Kołodziejczyk, Ygorowi Przebindowskiemu. Co odpowiedział nam Bartosz Mazur, aktor, reżyser i instruktor teatralny?
W ostatnich dniach najbardziej zaskoczyło mnie…
Powiem o pozytywnych skojarzeniach. Chyba mimo wszystko odpowiedzialność społeczna w tych pierwszych chwilach zarazy.
Plan czy spontan i dlaczego…
Kocham spontan. Pewnie dlatego, że na co dzień staram się być uporządkowany. Lubię mieć plan, ale nie dopinam go na ostatni guzik. Jak masz precyzyjny plan, to rozczarowujące bywają małe niepowodzenia.
Z powodu kwarantanny musiałem zrezygnować z…
To bolesny temat. Na ostatniej prostej zatrzymaliśmy próby do premiery “Nieuchwytne” z cudowną drużyną Wody na Młyn. Zazwyczaj jestem w ciągłym niedoczasie, pracując jednocześnie w kilku teatrach, ośrodkach kultury i szkołach. Spotykam setki ludzi tygodniowo. Teraz mój umysł musi wygasić te przyzwyczajenia. Oczywiście trzeba było odłożyć na kolejny rok planowaną górską wyprawę.
Za to udało mi się…
Nadrabiam zaległości technologiczne. Mam nadzieję, że to dalej będzie szło w dobrym kierunku. Chwytam książki. W domu królują planszówki.
Najbardziej ucieszyło mnie… czyste powietrze. Wyciszenie miasta pozwala na słuchanie wiosennych ptasich koncertów w sąsiadującym z moim mieszkaniem parku. I odpowiedzialność moich córek.
Najtrudniejsze jest dla mnie…
Analizuję i czytam sporo na temat tego jak dziś działa świat. Szukam przyczyn i źródeł takiej sytuacji. Wnioski nie przepełniają mnie optymizmem, zwłaszcza że wyobrażam sobie, jakie będą sugestie dla społeczeństw na erę “postpandemiczną”.
Moje motto na ten czas:
Ciesz się tą chwilą.
Ale przypomina mi się też cytat z “Zimy Muminków” (a przecież jesteśmy teraz trochę uziemieni): Ale właściwie dlaczego zawsze miałoby się dziać tak, jakeśmy do tego przywykli?
fot. Katarzyna Ewa Żak, Paulina Gawrońska